sobota, 26 stycznia 2013

Sobota bez sprzątania :)

Dzisiejszy dzień mega dotleniający. Wycieczka do Sobótki i spacerek na Ślężę.
Dla takich mieszczuchów jak my, to było baaardzo wyczynowe. Razem z moim "współwłóczęgą" robiliśmy fotki telefonem, bo ja mądrala zabrałam aparat z rozładowaną bateryjką ups.....

Odziana jestem w czapę i szaliczek mojej produkcji. Rękawiczki kupione ale, to csiii

Bardzo brakowało mi mojej siostry z wiśnióweczką. My zawsze na takich wypadach mamy kieliszeczek w kieszonce i buteleczkę nalewki (mniam) w plecaku.   Ale co się odwlecze, to się podwoi :)


Spotkaliśmy myszkę,która harcowała w śniegu i wcale się nas nie bała






























3 komentarze:

  1. Ja tam jestem co Piątek, ale w pracy. Restauracja " W szczerym polu" ma cotygodniowe problemy z gazem. :) Myszka jak miała na imię?? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna wycieczka, a też tak chcę

    OdpowiedzUsuń