sobota, 31 stycznia 2015

Tunika dla małej panny

Dopadło mnie ostatnio roztrzepanie i totalny brak skupienia się na jednym projekcie. W sumie w ostatnich trzech tygodniach zaczęłam trzy robótki( pareo na plażę, siatkowy letni bluzek i  kamizelkę), po czym wszystkie robótki odłożyłam do szuflady, bo... dojrzałam gdzieś na dnie moich włóczkowych zapasów piękną, różową, szarą i zapomnianą włóczkę. W głowie zapaliła się lampa z nowym pomysłem i w kilka dni powstała tunika dla pięcioletniej panny. Dziergałam z podwójnej nitki na drutach nr 7, więc praca szła piorunem.

Włóczka to Red Heart Detroit - 100% akryl, czyli jest w sam raz dla małego alergika. Jak na akrylową włóczkę jest  bardzo puszysta, delikatna i nie skrzypi pod palcami.  Nie przepadam za akrylem, ale ten jest OK.







A co u mnie? Dni mijają zdecydowanie za szybko. Doba powinna być dłuższa. Ostatnio wykonałam mały maraton po lekarzach. Syn przywiózł z internatu jakiegoś bakcyla, którego nie mogliśmy się pozbyć i w ruch poszedł antybiotyk. Zaś mi urosło coś w dłoni i mam skierowanie na chirurgię ręki. Zwlekam i mam nadzieję, że to dziadostwo samo zniknie. A i jeszcze miesiąc temu rozpoczęłam żmudny proces odczulania, bo alergia nie odpuszczała. Więc jak emeryt (nie obrażając emerytów) regularnie co tydzień spędzam popołunie w przychodni. 

Chce mi się już wiosny, słońca i w czystej postaci witaminy D.

Pozdrawiam 
Jola

wtorek, 6 stycznia 2015

Dla Anety

Dziś było grubo tzn.  cieniutkie moherki poszły w kąt, a na druty wpadła troszkę grubsza niteczka.  Włóczka nazywa się Benia i w jej skład wchodzi wełna i akryl. Jest bardzo miła w dotyku - zero gryzienia.
Chusta powstała dla Anety w podziękowaniu za ugoszczenie mojego syna i za rosół z dzika. Tak, tak to nie ściema, był rosołek z dzika 
i polowanie i lis... itd. Trochę musiałam użyć konspiracji i jak szpieg Szoguna  z pomocą syna wymyśliłam, że ową chustę zrobię 
w kolorze szarym. Po co tyle kombinowania? A, bo po to, że Aneta nic o tym nie wie, więc nie mogłam się konsultować. To ma być niespodzianka, a ja próbowałam trafić w gust obdarowanej. Mam nadzieję, że i kolorem i sposobem wykonania trafiłam.
A o to chusta, obfotografowana na balkonie przy zachodzącym słońcu dlatego miejscami fotki są prześwietlone.








Pozdrawiam 

Jola

piątek, 2 stycznia 2015

Nymphalidea

Przedstawiam Wam dziś chustę Nymphalidea, która powstała wg projektu Melindy VerMeer. Do jej wykonania zużyłam ok. 2/3 motka Alize Angora Gold BD oraz Alize Angora Active. Dziergało się bardzo przyjemnie, bo wzór jest łatwy i po kilku rzędach robiłam już 
z pamięci. Okoliczności dziergania również przyjemne, bo wykorzystywałam świąteczny czas gdy byliśmy już po rodzinnych wizytach i siedzieliśmy w domku.
Ta chusta powstała z włóczek moherowych. Kolejną zaś wykonam 
z wełny. Jej kształt jak słusznie zauważyły inne dziewiarki, przypomina żagiel. 


A o to ona we łasnej moherowości:

- długość ok 220 cm
- szerokość mierzona w najszerszym miejscu 55 cm














To zdjęcie ukazuje chustę podczas blokowania 
- jej kształt w całości.


Pozdrawiam

Jola