Tym razem postanowiłam dziabnąć coś dla siebie. I mam zaszczyt przedstawić Wam ponczo w pięknym kolorze antracytu. Aby uzyskać tę barwę i tę milusiość, działam z połączenia dwóch nitek: grafitowej YarnArt Shetland oraz czarnej cienizny Kid Mohair.
Wstępnie w projekcie było również wydzierganie długiego golfiku, takiego żeby go zgrabnie wywinąć, ale po przymiarce dałam sobie spokój, bo w owym golfie mojej krótkiej szyi praktycznie nie było. Golf sprułam i zostawiłam tak jak jest. Często korzystam
z bawełnianych motawideł na szyję i tak też widać na zdjęciach poniżej. Ponczo prezentuję na pani półmanekin - Kryśce.
A o to ja osobistycznie prezentuję już ulubione dziergadło.
Odwiedziłam moją sistars i machnęła mi serię fotek
na żywopłocie (na tzw. ściance hi hi).
A na koniec dziękuję, że tu zaglądacie, że ze mną jesteście
i zostawiacie miłe komentarze.
Daleko mi do blogowych mistrzyń w dzierganiu,
ale staram się i wszystko jeszcze przedemną.
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie,
pozdrawiam takim klimatem jak nasza tegoroczna cudowna jesień.
Trzymajcie się pa.
Jola