Witam
Dziś pochwalę się rudzielcem, na którego zużyłam jeden motek włóczki Magic Fine (50% wełna i 50% akryl). Włóczka ta ma delikatny skręt i bardzo przyjemnie mi się z niej dziergało.
Kolory układają się uroczo i myślę, że wpadną w oko miłośniczkom brązów i rudości.
Wymiary:
- górny najdłuższy bok ma ok 130 cm
- dwa krótsze boki maja ok 100 cm
W porównaniu do innych chust dzierganych przeze mnie ta jest raczej mała.
A co u mnie?
Chociaż nigdy nie robię noworocznych postanowień, to w tym roku zmianę wprowadziłam w trybie natychmiastowym. Przestałam walczyć z naturą i pożegnałam się z prostownicą. Dla jednych jest to bzdura, a dla mnie milowy krok, bo nigdy nie lubiłam artystycznego nieładu na mojej głowie. Mimo obaw noszę się teraz tak jak mam to w genach zapisane. Podobno moje oblicze jest teraz łagodniejsze i nie robię wrażenia osoby wyniosłej. Szkoda, że takie wrażenie robiłam, ale teraz robię takie jak jest naprawdę. Tego nie da się już "wyprostować" prostownicą :)
Dobrze się stało, zmianę zaliczam na plus i przyzwyczajam się do mierzwionej głowy (tak jak mierzwiony żółty ser - uwielbiam)
Wprowadziłam jeszcze jedną zmianę - walczę z moim życiowym demonem, ale na to potrzeba czasu...
Pozdrawiam
Jola