Od wczoraj mam okropnego globusa. Boli mnie łepetyna i nie chce odpuścić.Dzisiejszy poranek przepiękny. Drzewa całe w bieli. Słońce zagląda w okna. Wszędzie biało.... i ból w czaszce towarzyszący już drugi dzień.
Co robić?
Zamiast kawy wypiłam sok.
Zamiast drutów poszliśmy na dwu godzinny spacer (ja end company).
I jest dobrze. Głowa już nie chce eksplodować. Porządnie wymroziłam i przewietrzyłam mózgownicę.
Teraz zasiadam do drutków. Poniżej kilka fotek zrobionych telefonem na spacerze. Ale kurka pięknie :)
A to mój sprzęt zimnoodporny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz