sobota, 1 czerwca 2013

the end

Skoro świt zasiadłam do tego przeklętego protokółu. Słuchawki na uszach, odsłuchuję i składam tą paplaninę w zgrabną całość.  Wdzięczna jestem aurze za  "niepogodę". Dzięki temu me męki nie są tak okrutne.
Sorry, że taka ze mnie egoistka. Czasami tak trzeba. 
Ale u Was niech świeci słoneczko. Jak najbardziej :)
.. .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jest godzina 23:26.


Jestem. 

Żyję...

Zmęczona, ale zadowolona.

Mój pierwszy

jedenastostronicowy protokół skończony.

Mam nadzieję, że to dobrze wykonana praca :)


 Uffff




Zasłużyłam na kąpiel z pianką.


Dobrej nocki :)






2 komentarze:

  1. Brawo. Jesteś super inteligentną babeczką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówią, że blondynki.... zresztą nieważne. Fenkju fenkju babeczko :)

      Usuń