środa, 12 listopada 2014

Druty rozgrzane do czerwoności

W ostatnim czasie bardzo u mnie pracowicie.  Czasu na moje nic nie robienie w zasadzie nie mam. Pracuję jak mrówka. Po skończeniu synowego sweterka, dorobiłam jeszcze czapkę. Nawet nie zdążyłam zrobić zdjęć, bo syn czapę zapakował do plecaka i wyjechał. Obecnie dziergam chustę dla siebie i w między czasie skończyłam chusty dla sióstr Ewy i Kasi.  A planów mam od groma. W myśl przysłowia "szewc bez butów chodzi" - w mojej garderobie brakuje cieplutkich motawideł na szyję. Mitenki by się przydały 
i muszę koniecznie zrobić sobie czapkę. Chociaż nie jestem "czapkowa dziewczyna", bo w każdej czapce wyglądam jak cieć, to dojrzałam już do tego, że czapa na głowie musi być. Nie tylko ja z wiekiem zmieniłam podejście do czapek, bo mój Mości Pan ostatnio, też coś tam przebąknął, że mu czaszka za bardzo się  wychładza. Na szczęście czapy dzierga się migiem.
Poniżej zdjęcia chust dla sióstr. Pierwsza dla Ewy w kolorze szaro-czarnym. Już kiedyś taką zrobiłam, a Ewcia ją zobaczyła i się zaraziła, a Jola musiała wydziergać. Druga w kolorze fuksji-beżu-bieli jest dla Kasi. Również już podobną robiłam i gdy Kasia ją zobaczyła, to marzyła już tylko o beżowo-fuksjowej chuścince.  Nawet gdy w sklepie włóczki zabrakło, Kasia powiedziała, że jej się nie śpieszy, może poczekać nawet rok. Tak to jest z kobietami. Jak się uprze, to koniec.










Muszę się jeszcze pochwalić, że mój Mości Pan jest jak najbardziej reformowalny i ostatnio mile mnie zaskoczył. Otóż w każdą podróż samochodem zabierałam swoje drutki i dziergałam. Nie umiem bezczynnie siedzieć nawet gdy jestem samochodowym pasażerem. Mój Pan szeroko komentował dzierganie w samochodzie i naśmiewał się ze mnie za każdym razem: a bo zwariowałam, a bo to głupota, a jak będziemy mieli stłuczkę (tfu, tfu oby nie), to wbiję sobie te druty gdzieś w bebechy. Kilka dni temu wybraliśmy się do Karpacza - droga krótka, więc pomyślałam że odpocznę trochę od robótek 
i drutów nie zabrałam.
No i jedziemy

i jedziemy

nadal jedziemy...

Mości Pan przemówił: a gdzie masz druty? Nic nie dziergasz?  
Dodam, że nie było to wyrażone drwiąco, ale raczej wynikało 
z zaciekawienia.

Myślę sobie: tak mi mów, tak mi dobrze. 
Ostatnio nawet pojechał do e-dziewiarki i  kupił moje zamówione motki.
Ech fajny ten mój Pan i reformowalny :)



Pozdrawiam Jola


   

12 komentarzy:

  1. Super facet. Jak się o Ciebie troszczy. W aucie, a autobusie, w przychodniach nie dziergam. Obserwuję sobie otoczenie. W aucie w zasadzie robię za GPS, jak gdzieś dalej jedziemy i mam tą manierę mówienia mężowi, co ma robić. Jednak wracając do chust, to jestem pod wrażeniem ich piękna i zwiewności, oraz Twojej pracowitości. Każda z tych chust jest niepowtarzalna i mocno elegancka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio czekając z synem do lekarza wyjęłam druty i dziergałam. Było dużo zaciekawionych spojrzeń i parę osób zagadywało do mnie. Fajnie

      Usuń
  2. Śliczne chusty a o facecie nie wspomnę takiego trzymaj mocno:).
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Eno siora, ale żeś odwaliła robótki :-)
    Ja ciągle jestem na etapie planowania hi hi
    Chusty jak zawsze... pikne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zakończysz prace remontowo-budowlane to podziergamy razem

      Usuń
  4. Jolu , piękne są Twoje chusty, każda ma Twój starannie wypracowany styl:) Mój Małżonek też niechętnie patrzy na moje dzierganie podczas jazdy samochodem , twierdząc , że podczas zderzenia wbiję je sobie gdzieś w swoje ciałko, i też trochę czasu mi zajęło zanim się z tym faktem oswoił i pogodził , a nawet zaakceptował:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu u mnie też to trwało, ale się udało. Przetrawił, przemielił - innego wyjścia nie miał

      Usuń
  5. Mają fajnie z Tobą siostry.Piękne chusty zrobiłaś dla nich ale ciekawa jestem co dostałaś wzamian za takie śliczności.Nie wyobrażam sobie jak mozna coś robić w czasie jazdy moze dlateko ze to ja jestem kierowcą.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko zdecydowanie jak ja kieruję to nie dziergam hi hi hi A za chusty spodziewam się Mikołaja :)

      Usuń
  6. Wspaniałe chusty :-) Cudne kolory.
    Uwielbiam dziergać podczas jazdy samochodem :-) O ile zdarzają się takie cudowne chwile, że nie muszę prowadzić...
    Mój mąż też mnie zaskakuje ;-) Dobrze, że czasami udaje się nam ich zmienić :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chusty śliczne proste a bardzo efektowne .
    Myślę że nasi mężczyźni i tak wiedzą że nic z nami i naszymi drutami nie zmienia ,więc muszą się pogodzić i już.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń