Czy to co zimowe może być letnie?
A pewnie, że tak. Wydziergałam mega prosty sweterek, właśnie
w wersji letniej - taki trochę cudak. Robi się prostokąt, a po zszyciu tu i ówdzie wychodzi szata na ludzia. Na to "coś" natknęłam się całkiem przypadkiem szperając na dziewiarskich blogach. Sypię łeb popiołem i przyznaję się bez bicia, że zrobiłam, to co kobieta kobiecie nie powinna zrobić. Żywcem zmałpowałam pomysł od jednej z blogowiczek na kolory i włóczkę i w ogóle... Na szczęście mieszkamy na dwóch różnych krańcach Polski i jest nadzieja, że nie spotkamy się na jednym barbecue ubrane tak samo :)
Sęk w tym, żeby dobrze sobie obliczyć szerokość i długość owego prostokąta, by po powieszeniu na sobie w poprzek ładnie się prezentował. Moje dziergadło wyszło ciut za wąskie i żelazkiem jak ta goopia naciągałam dzianinę, aż trzeszczała. Pruć nie zamierzam, o nie. Jednak trzeba mieć się na baczności, żeby nie wyszedł nam wór po kolana.
Mój bluzek-cudak powstał z niecałych trzech motków Alize Bahar (100% bawełna) na drutach akrylowych Lana Grossa 6,5 mm. Zdecydowanie wolę druty drewniane. Akrylowe sprawiały, że robótka "trzeszczała" jak akryl. Ale jak już zaczęłam, to dobrnęłam na tych akrylach do końca.
Porzuciłam "50 twarzy Greya". Nie chcę, nie potrafię, nie będę tego czytać. Książka ta jawi mi się jako zestaw ćwiczeń na siłowni. Odrzuca mnie od niej. Kiedyś przeczytałam Pauliny Simons "Jeździec miedziany"- powieść w której również występuje siarczysty seks, ale cała historia otoczona jest miłością, czułością
i oddaniem. Zakochani rozdarci są między dwoma światami. On jest amerykaninem, a ona rosjanką. On musi walczyć, a ona umiera z głodu w oblężonym Leningradzie. To trzy tomowa historia, od której byłam uzależniona przez miesiąc. Polecam
Porzuciłam "50 twarzy Greya". Nie chcę, nie potrafię, nie będę tego czytać. Książka ta jawi mi się jako zestaw ćwiczeń na siłowni. Odrzuca mnie od niej. Kiedyś przeczytałam Pauliny Simons "Jeździec miedziany"- powieść w której również występuje siarczysty seks, ale cała historia otoczona jest miłością, czułością
i oddaniem. Zakochani rozdarci są między dwoma światami. On jest amerykaninem, a ona rosjanką. On musi walczyć, a ona umiera z głodu w oblężonym Leningradzie. To trzy tomowa historia, od której byłam uzależniona przez miesiąc. Polecam
A na koniec sweet focia z rączki.
Dobranoc paaaaa
Jola
Fajny ten prostokąt wyszedł Tobie.Muszę też skopiować i coś takiego zrobić.Miłej i słonecznej niedzieli.Zdjęcie sweet z rączki super.
OdpowiedzUsuńSweterek wyszedł super, zachęciłaś mnie do zrobienia takiego "czegusia" dla siebie. Fakt Grey jest dla osób o silnych nerwach ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Sweet focia prawdziwa profeska:) Nie czytałam 50 twarzy Greya, natomiast czytałam Trylogię o , której wspomniałaś, chociaż ostatni tom podobał mi się najmniej, to dwa pierwsze , mimo tego iż czytałam z ładnych kilka temu, wciąż mam przed oczami, tę sukienkę głównej bohaterki, scena z sankami, i wiele , wiele innych , jedna z tych pozycji, która wyryje się Ci w pamięci i zostanie na bardzo długo, a sweterek na Tobie mi się podoba i tak samo inne wersje, które widziałam, sama się nad nim zastanawiałam, ale nie do końca jestem do niego przekonana, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Pierwsza część trylogi była najlepsza. Pzdr
UsuńPiękny sweterek, chyba też się skuszę . Bardzo ładnie dobrane kolory, ślicznie leży, no i ta grubość drutów bardzo mi się podoba :) Cieszę się , że ktoś ma podobne zdanie na temat Greya; przeczytałam, do końca I część, żeby mieć wyrobione zdanie i do reszty już się nie zmuszałam. Za to "Jeździec miedziany" - rewelacja, wszystkie części. Pozdrawiam, Jola
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta bluzka. Bardzo elegancka. Do "Greya " jakoś mnie nie ciągnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNoooo wiedziałam , że Cię skądś znam jaki i Twój sweterek ;) Spotkałyśmy się na ostatnim dzierganiu w e-dziewiarce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Witaj Marzanka. A ja nie wiem jak wyglądasz, ale będę na nocnym dzierganiu. Daj znać, że Ty to Ty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłam dużo gadająca i osobiście włażąca na drabinę po motki Lace Dropsa :)) . W zielonym sweterku z warkoczykami na bokach , rozmawiałyśmy między półkami :). Na nocnym dzierganiu nie będę , bo mi się rodzina zbuntowała... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAaaaa już wiem. Poznałam Cie po sweterku i po drabinie. Szkoda, że Cie nie będzie. Pozdrawiam i do zobaczenia
UsuńŚliczny. Prawie, że mgiełka.
OdpowiedzUsuń