Po wcześniejszym biadoleniu i roztkliwianiu się nad moimi pokręconymi kolankami, biere się w karby i... będzie chusta. (a to niespodzianka ;) )
Owa dzisiejsza bohaterka jest bardzo delikatna, zwiewna
i romantyczna. Kolory są łagodne i nienachalne. Jest spora, dosyć dziurawa, ale przy tym milusia taka do otulania.
Kolory jak widać na zdjęciach są pastelowe błękitno - beżowo - ecri.
Wymiary:
- górny najdłuższy bok 190 cm
- dwa krótsze boki mają po 145 cm
Dobranoc papatki
Jola
Piękna jest, taka delikatna. Nosisz swoje chusty?
OdpowiedzUsuńO masz. Trafiłaś kulą w płot. Noszę moje chusty, ale nie jestem w tym, że tak powiem nachalna. Najwięcej i najczęściej noszę zimą te grube z prawdziwej wełny, bo jestem mega zmarzluchem. W okresach przejściowych wiosna/jesień częściej sięgam po cienkie bawełniane apaszki zakupione za grosze lub jakieś inne motawidła. Lubię mieć coś na szyi więc latem noszę wydziergane na szydełku łańcuszki z bąbelkami. Pa pa
UsuńChiusta jest piękna,a co do kolanek to bardzo Ci współczuję- wiem co to znaczy ja jestem po czterech operacjach lewego kolanka na przestrzeni kilkunastu lat. Drugie boli ale nie dam już go "naprawiać"na rowerze już nie pomyka jakieś trzy lata ale nie ze względu na kolanka ale na nadgarstek .Zyczę Ci wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńJa też jestem daleka od chirurgicznego grzebania we mnie. Pozdrawiam ciepło i zdrowia życzę.
UsuńDelikatna chusta:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń