środa, 30 września 2020

Muszę się Wam przyznać, że ostatnio moje dziewiarstwo idzie jak po grudzie. Brakuje mi czasu na wielogodzinne dzierganie, jak to kiedyś czyniłam.                 

Ale zawsze coś tam wyściubię i z uporem maniaka oczko za oczkiem, rządek za rządkiem i tak...  powstał kocyk na moje lodowate giczały. Nie mam pojęcia jak, to inni robią, że nie marzną w stopy. W moim przypadku wraz z początkiem chłodnych dni, cała krew ze stóp odpływa nie wiem gdzie. Rozgrzeją się dopiero na wiosnę. :) 

Oczywiście żartuję i chwalę się moim kocykiem.

Wydziergałam go na drutach 10 mm i zużyłam 13 motków włóczki Nako Spaghetti.

Jest cieplusi, milusi i jest MÓJ :)





Na koniec pokażę Wam chustę, którą wydziergałam w nadmorskim klimacie. Wykonałam ją z włóczki bawełniano-akrylowej. Idealnie pasuje do jeansowej kurtki, bardzo się lubimy :)
Wzór trochę podejrzałam na internetowych stronach, trochę wymyśliłam i powstało, to co na załączonym obrazku.
Szydełkowałam szydełkiem 3,5 mm z włóczki YarnArt Flowers










Pozdrwiam

Jola