Muszę się Wam przyznać, że ostatnio moje dziewiarstwo idzie jak po grudzie. Brakuje mi czasu na wielogodzinne dzierganie, jak to kiedyś czyniłam.
Ale zawsze coś tam wyściubię i z uporem maniaka oczko za oczkiem, rządek za rządkiem i tak... powstał kocyk na moje lodowate giczały. Nie mam pojęcia jak, to inni robią, że nie marzną w stopy. W moim przypadku wraz z początkiem chłodnych dni, cała krew ze stóp odpływa nie wiem gdzie. Rozgrzeją się dopiero na wiosnę. :)
Oczywiście żartuję i chwalę się moim kocykiem.
Wydziergałam go na drutach 10 mm i zużyłam 13 motków włóczki Nako Spaghetti.
Jest cieplusi, milusi i jest MÓJ :)
Na koniec pokażę Wam chustę, którą wydziergałam w nadmorskim klimacie. Wykonałam ją z włóczki bawełniano-akrylowej. Idealnie pasuje do jeansowej kurtki, bardzo się lubimy :)
Wzór trochę podejrzałam na internetowych stronach, trochę wymyśliłam i powstało, to co na załączonym obrazku.
Szydełkowałam szydełkiem 3,5 mm z włóczki YarnArt Flowers
Kocyk jest przepiękny. Chusta skradła moje serce. Kolory ma cudowne. Na pewno pasuje jak ulał do Twojej kurteczki.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Pozdrawiam
UsuńJa również marznę w stopy, potrafię siedzieć pod kocem w wełnianych skarpetach i pic gorąca herbatę na rozgrzewkę. Kocyk fantastyczny. Ja niestety poszłam na łatwiznę i kupiłam milusi w Pepco, ale kiedyś taz w końcu zrobię 😜
OdpowiedzUsuńA fotel mam identyczny 😄
Dużo podobieństw :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń