Weekend mega aktywny. Oj działo się, działo. Było trochę rowerowo.
Skakałam również po taboretach wieszając nowe firanki. Tym razem ręki nie złamałam. A z firankami, to wszystko przez moją sąsiadkę. Fajna kobitka, która wpędza mnie w kompleksy, gdyż
u niej w oknie co rusz wisi prześliczna firana. Każda inna nie podobna do poprzedniej i do tego pięknie upięta. Dostałam
w prezencie firany z organtyny w kolorze ecru i wrzosowym.
Ale bomba.
Wydrutowałam bactusa, czyli taką szaliko - chustkę.
Zdjęcia wyszły takie sobie, bo najlepiej korzystać z pomocy mojej modelki. Nic nie zastąpi żywego ludzia.
jest do kupienia
A poniżej moje najnowsze zdobycze. Na różową mam już chęciaka, więc dłubię chustę. Z zielonej też powstanie chusta. Chyba, że ktoś ma inny pomysł. Chętnie zrobię.
Pozdrawiam :)
Ja nie lubię firan. Mam tylko zasłony ( trzy w oknie). Bactus fajowy. bardzo ładne ma kolorki, a kolejnej chusty jestem bardzo ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI baktus i chusty to świetny pomysł. Z chęcią obejrzę gotowy wyrób :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia