Heloooł
Jestem jestem,
a nawet żyję
postanowiłam odkurzyć bloga...
Z premedytacją urządzałam moją kuchnię na biało-szaro. Dzięki temu mogę teraz wyżywać się artystycznie obmyślając nowe szydełkowe dodatki. Również dzięki temu będę mogła za pomocą owych dodatków zmieniać charakter kuchni. Obecnie panuje u mnie zachwyt wszelaką kolorowością. Łączę kolory tak by jak najbardziej przyciągały oko, taki trochę kicz, ale co tam. Po zimowych szarościach chce mi się soczystych barw.
Wymyśliłam moherowe berety na taborety. Moherowe dlatego, że wykonałam je z włóczki zalegającej w moich zapasach, na którą nie miałam żadnego pomysłu. Nie wiem jak długo moher wytrzyma szarganie tyłkiem. Jak już będzie "zmęczony", to wydziergam coś nowego. A propos szydełkowania z moheru brrrrrr - nigdy więcej. Zaciąga się to to, a o pruciu można zapomnieć.
Na tle szarej kuchni dodatki świetnie wyglądają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie i pomysłowo :) Też by mi się przydały takie dodatki do kuchni. Miło się robi jak człowiek sobie trochę zmieni wystrój. Serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńPiękne kolorowe dodatki zrobiłaś w swojej kuchni :-) Taborety cudnie wyglądają w swoich sweterkach :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio i ja doceniłam ściereczki własnoręcznie zrobione z bawełny.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudnie wyglądają te kolorowe dodatki.Słoneczka i miłego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńŚliczne wydziergałaś ściereczki oraz ubranka na krzesełka. Kuchnia jest piękne.
OdpowiedzUsuńPiękne dodatki :)
OdpowiedzUsuńAle soczyste kolory... muszę założyć ciemne okulary hi hi jest super
OdpowiedzUsuń