Pod wczorajszym postem Ania napisała, że chce więcej mojej blogowej obecności. Idę za ciosem i dziś pochwalę się kolejną chustą, która czekała w mojej włóczkowej komódce. Zastanawiałam się co z nią poczynić (z chustą, a nie z komódką). Umieszczam fotki, może się komuś chuścina spodoba - jest do wzięcia.
Aniu dziękuję Ci za te słowa, bo dodałaś mi skrzydeł. Wzięłam się
w karby i skończyłam drugi rękaw w swetrze, który męczę już rok. Pozostał mi tylko golf i sweterek będzie skończony.
Dziękuję również za wszystkie komentarze, które tu pozostawiacie. Wasze słowa wiele dla mnie znaczą i sprawiają, że zapominam
o zwątpieniu w prowadzeniu bloga, które czasami mnie dopada. Również ja obiecuję większą aktywność w komentowaniu.
Chustę wydziergałam z włóczki Katia Azteca,
której kolory są cudnym połączeniem fioletów i szarości.
Wymiary:
- najdłuższy bok ma 135 cm
- dwa krótsze mają po 90 cm
Pozdrawiam ciepło
Jola
Chuścina piękna kolory ładnie przechodzą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczna ! Lubię ten zestaw kolorów. Serdecznie pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńChusta jest śliczna, taka grubsza i chyba takie nawet bardziej mnie się podobają. I się cieszę, ze Cię zmotywowałam do dalszego blogowania. Rozumiem brak czasu, życie w biegu, ale my tu czekamy, bo jesteśmy taką wirtualną rodziną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko.
PS. Widziałam, że we Wrocku był śnieg. W Głogowie tylko prószyło i zaraz się topiło.
I kolejne cudo wydziergałaś.Piękne kolory.Mam cichą nadzieję,że będziesz częściej odzywać się na blogu bo ja bardzo lubię do Ciebie zaglądać.Miłego dnia .
OdpowiedzUsuńObie chusty są śliczne i szkoda, żeby leżały w komodzie. Czekam teraz z niecierpliwością na zdjęcia golfa:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń