Z moją dziewiarską duszą niestety jest już tak, że nie robię tego co zaczęłam i powinnam skończyć, czyli sweter, który leży odłogiem, nie wspominając o dwóch chustach, które dziergam i dziergam, bo... ostatnio wzięłam się za czapkowanie.
Wydziergałam czapeczkę dla mojego syna i dla Feli.
"Menelka" dla syna, taka trochę dłuższa, żeby pomieściła studencki dredowy kołtun :)
Czapka dla Feli - mniejsza i zgrabniejsza na kobiecą główkę :)
Rzadko wrzucam "słitfocie", ale jakoś się udało
i filtry w aparacie były dla mnie łaskawe 😏
Pozdrawiam
Jola
Piękne czapeczki wydziergałaś a na modelce to już prawdziwy hit!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te zaczęte prace. Myślę, że kiedyś je zobaczymy je w pełnej krasie:)
Pozdrawiam:)
Tak, tak zobaczycie. Tylko kiedy... hi hi pozdrawiam
Usuń