Witajcie.
Przedstawiam Wam szydełkowego przytulańca.
Pomysł na niego wpadł mi do głowy, gdy zobaczyłam na wystawie sklepowej Minionka wielkości dłoni z kosmiczną ceną. Wymyśliłam, że przecież mogę zrobić sama większego i równie ładnego w tej samej cenie. Pogrzebałam w zapasach włóczek, dokupiłam żółty
i niebieski akryl, wzięłam za szydło i mam. Starannie przyszyłam oczy (guziki), nogi i ręce. Muszą dobrze się trzymać, by Minonek nie doznał przypadkowej amputacji, na którą będzie narażony
w dziecięcych rączkach.
Środek przytulanki wypchałam wsadem z małej poduszki tzw. "jaśka", którego kupiłam za grosze.
Standardowo nie porażam jakością zdjęć.
Lubimy się :)
Pozdrawiam
Jola